"......W starożytnym Egipcie niewolnica zapomniała o pozostawionej na słońcu papce zbożowej, którą przygotowała wcześniej do upieczenia placków. Kiedy spostrzegła, że mieszanina zaczęła fermentować w cieple, przestraszyła sie i żeby nie byc posądzoną o marnotrawstwo, upiekla placek mimo to. Podczas pieczenia okazalo sie jednak, że placek niespodziewanie urósl. I w ten sposób wynaleziono zakwas. .."
Tę historię przeczytałam na niemieckiej stronie Der Sauerteig, z której dużo się nauczyłam zaczynając piec na zakwasie.
Czy to tylko legenda - nie wiem? Ale są w niej rzeczy prawdziwe: zakwas wynaleziono rzeczywiście w Egipcie p.n.e., powstaje on z mieszanki mąki z wodą oraz potrzebuje do swojego rozwoju dużo ciepła.
Sposób zakwaszania ciasta i spulchniania go przy pomocy zakwasu pozostał na przestrzeni wieków niezmieniony do dnia dzisiejszego. Po drodze doszły jedynie formy dodatkowe jak np. drożdże, które zacząły wspomagać zakwas, a potem zupełnie go wypierać. W 19.wieku zacząto używać zakwasu jedynie do wypieku chleba żytniego, zaś w pszennych i mieszanych przestawiono się głównie na drożdże.
Historia zakwasu mogla się zacząć juz przed 12 tysiącami lat, kiedy człowiek nauczyl sie mleć zboże. W dzisiejszej Syrii znaleziono narzędzia do mielenia zbóż z tamtego okresu.
Na pewno zakwaszanie mąki bylo stosowane niezależnie w różnych częściach świata. W Europie (na terenie dzisiejszej Szwajcarii) pierwsze wzmianki o zakwaszaniu ciasta pochodzą jeszcze z czasów przed narodzinami Chrystusa. Początek celowego zakwaszania ciasta chlebowego nie da sie precyzyjnie ustalić. Pierwsze wzmianki o zakwasie pochodzą z Egiptu. Co prawda nie można stwierdzić z całą pewnością, że chodzi o chleb na zakwasie, być może była to tylko przypadkowa fermentacja zmielonego ziarna, jak w przypowieści o niewolnicy.
W Biblii jest wzmianka o niezakwaszanym pieczywie (maca), co daje przypuszczenie, ze używano równiez pieczywa na zakwasie.
Grecy przejeli prawdopodobnie pieczenie chleba od Egipcjan. Pierwszy zapis opowiada o zmielonej pszenicy pomieszanej z sokiem winogron wystawionej na slońce, w ten sposób przy okazji produkcji wina, doszlo do spontanicznej i niespodziewanej fermentacji.
___________________________________________________________________________________
Zapraszam serdecznie do mojej domowej piekarni ! Bądzcie moimi gośćmi i czujcie sie tutaj dobrze. Ale pozwólcie, że jako gospodyni będę unikała tutaj gości, którzy nie potrafią się zachować i więcej ich nie zaproszę.
Ta strona jest moja własnością, nie zamieszczam tutaj żadnych linków do sklepów, młynów itp. Proszę też bardzo o nie wklejanie takich ofert do Księgi Gości oraz Komentarzy.
Jesteście w moim domu i ja czuwam nad atmosferą tego miejsca. To tyle gwoli wyjaśnienia, dlaczego m.in. usuwam pewne komentarze, które nic nie wnoszą, a tylko niepotrzebnie wydłużają już i tak przydługie wątki...
Codziennie dostaje kilka do kilkunastu listów, z ktorych oczywiście bardzo sie cieszę, ale niestety nie na wszystkie jestem w stanie odpowiedzieć, przepraszam..
Przyznaje, powodzenie strony przerosło moje oczekiwania, gdybym to dzisiaj wiedziala pewnie bym nie zaczynała.
Teraz moge sobie tylko od czasu do czasu posypywać ze skruchą głowę popiołem.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam
Małgorzata Zielinska
możesz sie ze mna skontaktować: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Komentarze
Ale zaczęłabym od zakwasu - być może nie jest jeszcze gotowy. Przyrasta każdorazowo po dodaniu porcji maki i wody?
Moja rada: nie używaj letniej wody,
Skróć etapy dokarmiania. Mieszaj i obserwuj.
Mój 4 miesięczny zakwas spleśniał w lodówce i próbuję od tygodnia zrobić nowy- już po raz 4. Niestety za każdym razem go wyrzucam, bo zapach jest nie do zniesienia, jakby skisł. Czym może być to spowodowane? Słoik szklany, wyparzony, mąka żytnia pełnoziarnista, woda letnia przegotowana, mieszany drewnianą łyżką, regularnie dokarmiany. Po 2 dniach zapach jest nie do zniesienia. Przeczekać to i dokarmiać czy wyrzucić?
Zdecydowanie jestem tego samego zdania. To są najprawdopodobniej szybkie chleby drożdżowe sztucznie zakwaszanie.
Pozdrawiam M.
Bardzo chętnie oglądam innych. Filmów jest tak dużo, ze nie wydaje mi się żebym ja mogła wnieść jeszcze coś nowego, ciekawego.
Na taki przypadek mam dużo zasuszonego zakwasu, żeby się poratować. W szczelnie zakręconym słoiku.
Każde opakowanie świeżo kupionej maki dokładnie oglądam zanim ja przesypie do pojemnika. Jeśli są tam mole, to zazwyczaj na dnie jest również oprzad które one tworzą. Niestety nie każda mąkę daje się przesiać. Od kilku lat nie widziałam jednak już moli, wydaje mi się jakby było ich mniej niż kiedyś. Dawniej widywało się je nawet latające w sklepach. Pewnie środki ochrony są lepsze.. Nie wiem czy się martwić czy cieszyć
W każdym razie ja mąkę przechowuje zawsze w szczelnie zamkniętych pojemnikach, opakowaniach szklanych i do każdego wrzucam po kilka liści laurowych dodatkowo.
Czy tylko ja mam wrażenie, że na wszelkich targach/festynach zdrowej żywności chleby prezentowane są sztuczne? Mam na myśli to, że są kwaśne aż ryj wykręca. Mój chleb domowy czysto żytni na zakwasie jest kwaśny, ale przyjemnie kwaśny (nawet po tygodniu). Tamte chleby są po prostu strasznie/sztucznie kwaśne.
Dosypują tam jakiegoś kwasu (cytrynowy czy askorbinowy)?
Pozdrawiam i dziękuję za stronę, która pomogła mi zrobić prawdziwy chleb.
Od wielu lat robiłem chleb czysto żytni (dzięki Twojemu poradnikowi nt. zakwasu). Ale zalęgły mi się mole spożywcze i musiałem wyrzucić zapasy mąki, makronów, kasz, itp. Zakwas też wyrzuciłem, bo nie przetrwał (mogłem zamrozić, ale mniejsza o to).
Moje pytanie - jak sobie z tym radzisz? Nie miałaś takich problemów? U mnie mole zwalczałem grubo ponad rok, bo ciągle się wylęgały (przypuszczam, że na resztkach mąki za szafkami). Tak czy inaczej - moje pytanie - jak przechowujesz mąkę? U mnie w domu mówiło się, że nie musi być "w otwartym" woreczku, bo inaczej zalęgną się wołki. Ale tak właśnie zaległy mi się mole.
P.S. Nie próbowałaś filmów na youtube z Twoimi wypiekami (chyba, że masz, ale nie wiem o tym)? Teraz to modne.
Polecam przeczytać w menu po lewej stronie:
Jak zrobić zakwas?
Przechowywanie zakwasu.
Jak poznać czy przechowywany w lodówce zakwas zaczyna pleśnieć, lub się psuć. Mój prawie miesięczny zakwas (żytni) po ok 5 dniach przechowywania ma na wierzchu jakby pleśń, taki jakby kożuch przypominający zaczynającą pleśnieć powierzchnię. Jak często robię chleb, to nie ma problemu, ale gdy miałem 5 - 6 dni przerwy, do tej pory zbierałem wierzchnią, podejrzaną "pokrywę". Pod spodem był normalny zakwas, a chleb wychodził doskonały. Może ta powierzchnia jest cenna? Jak poznać czy wszystko jest w porządku, czy już zaczyna się coś źle rozwijać?
Wszystko oczywiście pachnie ładnie i poza niepewnością co do wierzchniej warstwy nie ma nic podejrzanego.
Zakwas przechowuję w słoiku, przykryty gazą z położoną na wierzchu nie zakręconą pokrywką.
Pozdrawiam :)
Poprzedni zaczyn dostałam i prawie cały zużyłam, więc tak naprawdę robię go po raz pierwszy.
Pozdrawiam, świetna strona!
Receptury chlebowe > Pieczywo bezglutenowe
Można oczywiście spróbować go ratować, biorąc 2 łyżki starego i kilkakrotnie podwajać jego objętość dodając mąkę i wodę, aż się oczyści.
Mam pytanko....
Czy da się uratować zakwas do którego po ociepleniu dodałam wody z solą zamiast samej wody. Czy mój zakwas jest już do wyrzucenia?
Łatwiej wyhodować zakwas z maki żytniej razowej (2000).
I powinien mieć naprawdę ciepło.
ostatni już tak ładnie pachniał dopóki go dokarmiłam później opadł . Ratunku . może zależeć to od godzin ?? są różne .
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.